Nouvelle Vague na łódzkim Mixerze Regionalnym!

  • 07 September, 2014
  • Michał Balcer

Tegoroczna edycja łódzkiego Mixera Regionalnego na długo zapadnie wszystkim w pamięci. Po raz pierwszy w dość długiej już historii tej imprezy udało się zaprosić zagranicznych artystów: Ayo i Alinę Orlovą . Niestety w tygodniu poprzedzającym koncert okazało się, że Niemka o romsko – nigeryjskich korzeniach nie przyjedzie do miasta włókniarzy, gdyż w tym czasie będzie musiała uczestniczyć w festiwalu filmowym w dalekiej Kanadzie. Mniejsza o to czy faktycznie kontrakt zakładał jej obecność tam czy nie, ale uważam to za mocno nieprofesjonalne zachowanie. Urząd Marszałkowski na kilka dni przed występem zaplanowanym na 6 września, stanął przed nie lada wyzwaniem – jak ją zastąpić. Szczerze mówiąc wątpiłem w powodzenie całej akcji – czasu było niezwykle mało. Ale dla łodzian nie ma rzeczy niemożliwych – na prędce znaleziono nowy zespół - francuska kapela Nouvelle Vague, co było absolutnym strzałem w dziesiątkę. 

Niemal każdy artysta ma na swoim koncie jakiś cover. Niektórzy się na nich, kolokwialnie mówiąc, wyłożyli, inni z kolei dorównali lub przebili oryginał. Nouvelle Vague gra same takie kawałki, utrzymane w klimacie bossanova. Przez ostatnią dekadę odkurzyli kilka zapomnianych już numerów, dając im nowe życie. Zdecydowanie zaliczają się do tych, którzy swoje interpretacje wynieśli do rangi sztuki. 

Nouvelle Vague pojawili się na scenie kilka minut przed 22 i zaczęli od mocnego akcentu w postaci „Master And Servant” Depeche Mode. Z repertuaru Brytyjczyków z Basildon zaprezentowali jeszcze „Just Can’t Get Enough”, potwierdzając, że potrafią stworzyć arcydzieło z nawet tak prostych w gruncie rzeczy piosenek jak te, które na początku lat osiemdziesiątych nagrali Dave Gahan i jego koledzy. Wydaje mi się, że na początku ich koncertu, publiczność niezbyt ufnie podeszła do przybyszy znad Loary. To jednak szybko się zmieniło, za sprawą wokalistek: Liset Alei i Melanii Pain. Obie panie umiejętnie wciągnęły łodzian do wspólnej zabawy, zamieniając Stary Rynek w najseksowniejsze miejsce w całym mieście. Zwłaszcza ta pierwsza zrobiła wielkie wrażenie swoją żywiołowością, umiejętnościami aktorsko – wokalno - tanecznymi (ale czego się spodziewać po kimś urodzonym w Havanie). To obok Sade i Amy Macdondald zdecydowanie najbardziej wyrazista piosenkarka jaka wystąpiła w mieście włókniarzy w przeciągu ostatnich trzech lat. Liset i Melania zazwyczaj śpiewały w duecie, ale niektóre utwory wykonywały samodzielnie. Wówczas druga z nich grała na guiro, harmonijce klawiaturowej czy bębnach. 

Poza numerami Depeche Mode, Nouvelle Vague w podstawowej części koncertu zagrali jeszcze choćby „A Forest” The Cure, „Guns Of Brixton” The Clash, „Blue Monday” New Order, „Making Plans For Nigel” XTC czy też “Too Drunk To Fuck” Dead Kennedys. Zespół bisował dwukrotnie, za pierwszym razem wykonując “Escape Myself” The Sound i „Love Will Tear Us Apart” Joy Division. Na finał Melanie Pain zaśpiewała “In A Manner Of Speaking” Tuxedomoon. Zespół grał około półtorej godziny, ale to jeden z tych przypadków, kiedy to nikt by nie protestował, gdyby zechcieli zostać na scenie na kolejne 90 minut. W końcu było jeszcze tyle fantastycznych piosenek, że wspomnę choćby „Such A Shame”, „Don’t Go” czy „Fade To Grey”…

Nouvelle Vague nawet jak grają takie smutne kawałki jak „Love Will Tear Us Apart”, to w ich interpretacji, wcale a wcale nie brzmi to tak depresyjnie jak oryginał. Najważniejszą wartością takich kapel jak ta francuska jest to, że po przesłuchaniu ich wersji, człowiek ma ochotę zapoznać się z pierwowzorem. Ja po powrocie ze Starego Rynku do domu od razu wziąłem na warsztat twórczość Tuxedomoon, The Specials czy Buzzcocks. Bo hołd swoim idolom trzeba umieć oddać, a Nouvelle Vague opanowali to do perfekcji. A ja… Czekam niecierpliwie na ich nowe covery i następny koncert w Polsce! Całe szczęście, że Ayo nie przyjechała, że splendor i festiwale okazały się być ważniejsze niż fani. I jeszcze jedno: bardzo dobrym pomysłem jest przywrócenie Starego Rynku w Łodzi jako przestrzeni do organizacji koncertów. To miejsce ma potencjał, który niestety zbyt rzadko jest wykorzystywany w takich celach. A w okresie letnim właśnie tutaj powinny odbywać się takie imprezy. Brawo! 


Nouvelle Vague na łódzkim Mixerze Regionalnym!" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia

21 Nov
Sepultura ostatni raz w Polsce

Hala widowiskowo-sportowa "Spodek" w Katowicach, al. Wojciecha Korfantego 35, 40-005 Katowice

Kup bilet